Czułam jak nasze oddechy mieszają się, a jego twarz jest coraz bliżej wtedy poczułam jego zapach, nie umiem go nawet określić był taki świeży i strasznie seksowny bardzo mnie to pociągało.
Pochłaniałam całą sobą jego zapach jakbym miało to być czymś w rodzaju magazynku który zostanie mi po naszej rozłące. Miałam ochotę mu powiedzieć, że pięknie pachnie, ale to by było z lekka dziwne przyjaciółka i gada takie rzeczy? Nie, nie zdecydowanie więc powstrzymałam się. Byłam już milimetry od jego ust i zamknęłam już oczy kiedy po chwili Justin odsunął się i zaśmiał głośno.
-C-co? Czemu się śmiejesz? – otworzyłam oczy zszokowana czując okropne zażenowanie.
-Myślałem, że chcesz mnie pocałować czy coś- odsunął się ode mnie i śmiał się głośno wychodząc z sali-chodź Parker, bo się spóźnimy to nasz wielki dzień.
Wstałam za nim, a w myślach miałam ochotę go udusić za to co zrobił, zawsze uwielbiał tak ze mną żartować to pokazywało jak infantylny jeszcze jest, ale chyba lubiłam w nim tego dzieciaka którym był te całe cztery lata tym potrafił poprawić mi humor. Dorównałam mu kroku i razem weszliśmy na sale gdzie miało miejsce zakończenie roku. Tyle pracy przy tej dekoracji tej sali, przy wykonaniu programu artystycznego, a dziś to pokażemy.. wprost niesamowite w tym momencie poczułam ciepłą dłoń Justina wtedy automatycznie spojrzałam na niego.
-Denerwujesz się?-szepnął patrząc na to co dzieje się na scenie.
-A ty się nie denerwujesz?-przygryzłam wargę odsuwając swoją dłoń od jego i trzymając mocno mój dziennik.
-Ja? Ja się nigdy nie denerwuje przecież wiesz, ale spokojnie Rosie będę tuż obok Ciebie jak zawsze- uśmiechnął się do mnie patrząc co chwilę na scenę. Całe przedstawienie trwało dość sporo czasu, ale najbardziej przeżyłam rozstanie z moją wspaniałą trójką. Z dziewczynami postanowiłyśmy pójść na ten sam kierunek studiów, ale z Justinem muszę się rozstać, bo on dostał stypendium na wydziale muzycznym, a wiedziałam, że spędzimy większość wakacji razem to nasze codzienne rozmowy i spacery w czasie ciężkiej pracy już go nie będzie, gdy o tym pomyślałam wychodząc z klasy łzy spłynęły mi po policzkach, Justin podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Hej shawty, co jest?- szepnął mi do ucha.
-N-nic-otarłam szybko łzy-jest okej Jus.
-Taaa jasne, gdy Milly zdechła też uważałaś, że jest okej, a wcale tak nie było-opiekuńczo głaskał moje ramiona- wiem tu chodzi o mój wyjazd do Los Angeles tak?-westchnął cicho.
- T-tak to chodzi o twój wyjazd.
-Przecież mówiłem.. spędzamy cały lipiec razem, zabiorę cię nad morze z dziewczynami jak chciałyście…- uśmiechnął się szeroko ukazując swoje bialusieńkie ząbki.
-No tak, ale potem, gdy będzie mi trudno Ciebie nie będzie- Justin obrócił mnie do siebie i spojrzał mi w oczy.
-Słuchaj Rose zawsze przy Tobie będę jak nie tu-zilustrował siebie obok mnie- to tu-zrobił się poważny i narysował serce na moim dekolcie-wiesz, że możesz na mnie liczyć i gdy potrzebujesz pomocy to możesz dzwonić nawet w środku nocy dla mojej najlepszej przyjaciółki wszystko-uniósł moje kąciki ust tak bym się uśmiechnęła, a potem odprowadził mnie do mojego samochodu.
-To do usłyszenia jutro tak?-patrzyłam mu głęboko w oczy.
-Tak do jutra, napisze potem-cmoknął mój policzek jak zawsze robił to na pożegnanie.
-Na razie Jusy- zachichotałam wsiadając do samochodu.
W ten dzień postanowiłam napisać jakąś dłuższą notatkę z tego dnia:
27 th June
Dzisiaj skończyłam kolejny etap w swoim życiu w którym poznałam swoje przyjaciółki i Justin przyjaciela którego kocham.. śmieszne prawda? Codziennie w moim dzienniczku jest jakaś zmianka o Tobie, Justin. Dziś prawie się pocałowaliśmy, ale ty oczywiście uznałeś to za żart.. jak zwykle, a w sobotę Justin zaprosił mnie na swoją imprezę którą organizuje co roku, a ja obiecałam dziewczynom, że jak zaprosi mnie na nią powiem mu co do niego czuje. O cholera to będzie trudne, ale obietnica na mały palec to bardzo ważna obietnica. Postaram się by to wydarzenie było najpiękniejszym wspomnieniem w moim życiem i skończyło się wymarzonym pocałunkiem. Życz mi powodzenia xoxo.
Stanęłam przed lustrem w pokoju i założyłam na siebie przez wieszak moją śliwkową do kolan letnią sukienkę, postanowiłam jakoś poćwiczyć mowę, odkaszlnęłam by lepiej brzmiał mój głos:
-J-jus jesteśmy tu sami więc..u-uum od jakiś dwóch lat- po tych słowach do pokoju weszły Megan i Caitlin na co okropnie się przestraszyłam.
M:A ty co taka jakbyś ducha zobaczyła co?-usiadła na krześle przy biurku.
C:Ćwiczyła mowę na sobotę przecież nam obiecała, zapomniałaś?-usiadła na kanapie.
M: Taaak teraz sobie przypominam-zachichotała-i ubierzesz tą sukienkę?
-N-no tak, a co nie jest ładna?-przygryzłam wargę będąc zawstydzona.
C: Jest słodziutka.. taka jak ty, ale nie pójdziesz na tą imprezę w trampkach nie ma mowy.
M i C: Założysz szpilki-pokazały czarne idealnie pasujące do sukienki, szpilki.
Coś czuje, że moje przyjaciółki przyszły mi pomóc przygotować się na ten wielki dzień. Caitlin lubi Justina zresztą cała ona jest spokojną, poukładaną i wrażliwą dziewczyną która jest niezwykle utalentowana muzycznie. Mieszkamy obok siebie, ale nigdy nie kolegowałyśmy się dopiero gdy poszłyśmy do liceum zaczęłyśmy się przyjaźnić. Sama nie wiem dlaczego przecież jest idealnym materiałem na przyjaciółkę.
Z wyglądu jest zupełnie inaczej niż z charakteru uwielbia kombinować z modą, we wszystkim jest jej pięknie w sukienkach jak i w rurkach i zwykłych T-shirtach. Ma duże brązowe oczy, pełne usta zawsze zaznaczone błyszczykiem, a jej kolor włosów no właśnie jej naturalny kolor to czarny, ale farbuje je na blond i wygląda w nich dojrzalej.
Megan jest inna niż my częściej jest dziewczęca, a strój sportowy ubiera gdy po prostu ma gorszy dzień lub nie ma czasu iść z nami na zakupy po kolejną sukienkę. Jest niska, ale tak samo urocza jak wyższa od i niej Cai, tylko ja zawsze byłam chłopczycą w tej trójce.
Megan przyjechała do nas w trakcie roku szkolnego była nieśmiała i z nikim nie rozmawiała pewnego dnia stanęła w mojej obronie przed Christiną tak przyjęłyśmy ją do naszej grupy. Ona uważa, że Justin jest zapatrzonym w siebie egoistą, ale akceptuje to co do niego czuje i wspiera mnie bym nabrała pewności siebie. Dziewczyny pomogły mi przygotować się na sobotni wieczór. Strasznie się denerwuje, mam nadzieję, że w końcu mi się uda, a ta noc będzie magiczna. Tylko czy Justin znowu nie zachowa się jak dziecko i nie będzie się śmiać? Czy w końcu zauważy to silne uczucie które do niego żywię? Jestem dziewczyną pełną wątpliwości.. To jeden z powodów za które siebie nie lubie. Tylko tej nocy chcę po prostu o tym zapomnieć i być tylko ja i on, mój Justin--___________________________________________________________
Dobry wieczór kochani x
Na wstępnie bardzo dziekuję wszystkim którzy czytają mojego bloga, piszą komenatrze i interesują się tym blogiem jest to dla mnie bardzo ważne jak już wielu osobom to wspominałam. Po 100 wyświetleniach po porostu się wzruszyłam to było coś niesamowitego :'')
Liczę na to, że będziecie odwiedzać mojego bloga nadal tak jak teraz ♥
Dziękuję @pervgoulding z całego serduszka jesteś wielka x
Wasza @hug_me_justin_b
Niesamowity i wciągający rozdział! Czekam na więcej ������
OdpowiedzUsuń@moreofyou_baby xxx
omg,czemu się nie pocałowali
OdpowiedzUsuńciekawe co będzie na imprezie :)
czekam xx
@perfluuke
już jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńsuper xx
kolejny już w czwartek :) ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńjustin jak mogłeś! mieliście się pocałować ugh jbgisudbig
OdpowiedzUsuńboże, mam nadzieję że coś z tego będzie <3
czekam na następny xx
@fuckinglukeey
+mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? bo na telefonie trochę nie widać tych cyferek i literek xx :)
Witaj. Tu Ress z Szablono-Sfery. Pobrałaś od nas szablon, jednakże zamieszczony link nie przekierowuje do naszej szablonarni. Prosimy o naprawienie tego błędu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
szablono-sfera.blogspot.com
już naprawione, przepraszamy za problem
UsuńNic się nie stało :)
UsuńSUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńRobisz dużo błędów, nie stosujesz interpunkcji tam gdzie trzeba. Powinnaś znaleźć sobie bete, albo samej nad tym popracować.
OdpowiedzUsuńtrzymam za nich bardzo kciuki ♥ ciekawe jak to się rozwiąże
OdpowiedzUsuń